bezpłatne czasopismo polonijne ukazujące się w Niemczech | „KONTAKTY“ | In polnischer Sprache für Deutschland

WARTO WIEDZIEĆ – Berlin „Szpicbródki“, czyli Polak to dżentelmen, a Polak potrafi

Kim był naprawdę człowiek, którego losy zainspirowały reżyserów Janusza Reszewskiego oraz Juliusza Machulskiego, twórców takich filmów jak „Vabank” czy „Hallo Szpicbródka, czyli ostatni występ króla kasiarzy” ?

Szpicbródka – król kasiarzy i dżentelmen z Warszawy

W panteonie polskiego półświatka okresu międzywojennego niewielu było takich, którzy mogliby się równać ze Stanisławem Antonim Cichockim, znanym szerzej jako Szpicbródka. 

Jego historia fascynuje do dziś, nie tylko dzięki spektakularnym napadom na banki, ale również za sprawą jego nietuzinkowej osobowości i zamiłowania do sztuki. 

Z trudnego dzieciństwa na szczyt półświatka

Stanisław Antoni Cichocki urodził się 21 kwietnia 1885 roku w Warszawie. 

Okoliczności jego dzieciństwa pozostają niejasne. Według niektórych źródeł był synem ubogich wyrobników, według innych – pochodził z rodziny bogatego włościanina z Ostrołęki. 

Trudne początki nauczyły go zaradności i umiejętności dostosowania się do okoliczności. Już jako młody chłopak wkroczył na drogę przestępczą, zdobywając umiejętności włamywacza. 

Prawdopodobnie przeszedł szkolenie w odeskiej szkole kasiarzy, gdzie nauczył się otwierać najtrudniejsze zamki.

Pierwszym głośnym „skokiem” Szpicbródki był napad na bank w Berlinie, którego dokonał mając zaledwie 17 lat. 

Z czasem stał się specjalistą od podkopów – cierpliwe, wielomiesięczne kopanie tuneli prowadzących do skarbców było jego znakiem rozpoznawczym. 

Swoje działania przeniósł na teren carskiej Rosji, gdzie zasłynął spektakularnym włamaniem do Banku Azjatyckiego w Rostowie. 

W tej niebezpiecznej grze miał jednak także okresy współpracy z policją, dla której przeprowadzał włamania mające na celu zdobycie dokumentów.

Powrót do Polski i nowe legendy

Po odzyskaniu niepodległości przez Polskę w 1918 roku, Cichocki wrócił do Warszawy, stając się królem miejscowego półświatka. 

Jego działania były coraz bardziej wyrafinowane. W 1926 roku dokonał jednego z najsłynniejszych napadów na Bank Dyskontowy w Warszawie. 

Przygotowania były drobiazgowe – Szpicbródka wraz ze wspólnikami wynajął mieszkanie w sąsiedztwie banku i przez kilka miesięcy prowadził podkop pod skarbiec.

Podobny plan chciał zrealizować trzy lata później w Częstochowie, atakując Bank Polski. 

Wynajął kolejne mieszkanie, gdzie przez długie tygodnie pracował nad tunelem prowadzącym do sejfu. 

Jednak pechowa wizyta syna woźnego, który przyniósł ojcu kolację, przerwała akcję. Włamywacze zostali spłoszeni, a Szpicbródka po raz kolejny znalazł się w rękach policji.

Człowiek kultury i stylu

Szpicbródka to jednak nie tylko przestępca. Był postacią nietuzinkową, wyróżniającą się elegancją i wyrafinowaniem. 

W Warszawie mieszkał w zwykłym trzypokojowym mieszkaniu, nie obnosząc się ze swoim majątkiem. 

Codziennie odwiedzał zakład fryzjerski przy ulicy Marszałkowskiej 111, gdzie starannie pielęgnował swoją charakterystyczną blond bródkę. 

Bywał w barze „Satyr”, gdzie w towarzystwie artystów i intelektualistów dyskutował o sztuce i teatrze.

Jego zamiłowanie do kultury nie kończyło się na rozmowach. Był właścicielem dwóch teatrzyków – „Czarny Kot” i „Eldorado” – które cieszyły się dużą popularnością w Warszawie. 

Szpicbródka udowadniał, że życie przestępcy może łączyć się z pasją do sztuki. 

Jego inteligencja i biegła znajomość kilku języków – w tym angielskiego, niemieckiego i rosyjskiego – czyniły z niego osobę, która potrafiła odnaleźć się w każdym środowisku.

Koniec kariery i legenda

Mimo licznych sukcesów, los Szpicbródki nie zawsze układał się po jego myśli. 

Kilkukrotnie aresztowany i skazywany, spędził kilka lat w więzieniu. Ostatni wyrok odbył w 1936 roku, kiedy to po apelacji wyszedł na wolność. 

Jego życie zakończyło się 2 listopada 1940 roku w Pruszkowie.

Choć zmarł w zapomnieniu, jego legenda przetrwała. Postać Szpicbródki stała się symbolem elegancji i sprytu w polskim półświatku. 

Gdyby jednak komuś z czytelników przyszło na myśl aby spojrzeć historii prosto w twarz, podpowiem, iż Stanisław Antonii Cichocki został pochowany na warszawskim Cmentarzu Bródnowskim w  sektorze  23B /rząd 4/ numer 5. 

W kulturze popularnej funkcjonuje on w dalszym ciągu jako archetyp „dżentelmena włamywacza” – człowieka, który mimo swojej przestępczej działalności budził sympatię. 

Dziedzictwo Szpicbródki

Postać Stanisława Antoniego Cichockiego pokazuje, jak barwny i złożony był świat międzywojennej Warszawy. 

Szpicbródka łączył dwa, zdawałoby się, przeciwstawne światy – przestępczość i kulturę. Jego życie to nie tylko historia spektakularnych włamań, ale także opowieść o człowieku, który żył według własnych zasad, łącząc pasję z wyrafinowaniem.

Można powiedzieć, że Szpicbródka był postacią na miarę swoich czasów – pełnych kontrastów, w których prawo i porządek toczyły nieustanną walkę z pomysłowością i sprytem ludzi takich jak on. 

Współczesna fascynacja jego osobą dowodzi, że nawet w przestępcy możemy dostrzec pewną dozę romantyzmu i uroku, który pozwala nam zapomnieć o jego przewinieniach. 

Nie był on, jak się domyślamy z historii bardziej współczesnej, jedynym Polakiem, który działał w swojej profesji na terenie Niemiec, jednak niewątpliwie jednym z bardziej barwnych i nie tuzinkowych. Szczególnie pod kątem osobowości. 

Doradztwo Ubezpieczeniowe i Konsulting Kredytowy Bartosz Drajling 

Berlin-Wilmersdorf T: 01511 8666 445 • F: 030 92109905 M: consulting@dcberlin.biz

Udostępnij post:

Interesujące artykuły

Polscy bezdomni w Berlinie: Gdzie szukać pomocy?  

Zastanawiacie się czasem, kim są polscy bezdomni, których spotykacie na ulicach? Co sprawiło, że stracili dach nad głową i przyjechali do Berlina? Z czego żyją, gdzie się leczą, czy planują powrót do Polski? A może sami właśnie musieliście wyprowadzić się z domu i nie wiecie, gdzie pójść, gdzie szukać pomocy?

Czytaj więcej

Polska ambasada wróciła do centrum Berlina 

Na ten moment Polacy w Niemczech czekali aż ćwierć wieku! Polska ambasada, do której trzeba było jeździć przez lata aż na Grunewald, wróciła do serca Berlina. Nowoczesny, nawiązujący do polskiego modernizmu budynek otwarto przy Unter den Linden, a redakcja COSMO po polsku stawiła się w pełnym składzie, żeby zdać Wam relację z tego wydarzenia 

Czytaj więcej
Najnowsze wydanie - luty 2025