bezpłatne czasopismo polonijne ukazujące się w Niemczech | „KONTAKTY“ | In polnischer Sprache für Deutschland

Tel. 030 / 324 16 32
Fax: 030 / 357 91 850
webmaster@kontakty.org

1995 – 2024

Powieść psychologiczna “Ocalenie” o walce z chorobą i samym sobą

O indywidualnym doświadczeniu depresji, odnajdywaniu swojej drogi i poznawaniu siebie dzięki pi- saniu opowiada Natalia Raginia - mieszkająca w Berlinie autorka powieści oraz broszur fabularnych poświęconych tematyce psychologicznej.

Anna Burek: Na swojej stronie internetowej pisze Pani o swoich wielu rolach, które sprawiają Pani radość, gdyby miała się Pani przedstawić jednym słowem, które by Pani wybrała?

Natalia Raginia: Przede wszystkim mama. Jednak, gdybym miała głębiej zastanowić się nad pytaniem, dotyka ono bardzo wrażliwych warstw osobowości. Choć na co dzień wcielam się w wiele ról, przez długie lata nie zastanawiałam się nad tym, kim jestem. Niby odpowiedź była oczywista. Podobnie jak bohaterka Ocalenia, która zadaje sobie pytanie o własną tożsamość, nadal jestem w trakcie poszukiwania niektórych odpowiedzi. Moja podróż ku samopoznaniu zaczęła się od terapii i walki z nawrotami depresji. Pewnego wieczoru, gdy rozłąka dała mi się mocno we znaki, w mojej głowie natrętnie wirowały pojedyncze słowa. Zapisałam je na kartce, którą schowałam do szuflady. Ten skrawek papieru przeleżał tam ponad rok, aż pewnego dnia odnalazłam go na nowo. I wtedy stało się coś niezwykłego – te kilka słów złożyło się w zdania, zdania w akapity, a akapity z czasem przeobraziły się w rozdziały powieści, która w zasadzie napisała się sama. Podobnie jak Amanda, bohaterka mojej książki, ja również zadałam sobie pytanie: „kim jestem?”. Wydaje mi się, że jestem już coraz bliżej pełnej odpo- wiedzi, to tylko kwestia czasu.

Anna Burek: Czy proces powstawania książki “Ocalenie” odzwierciedla Pani wewnętrzną drogę poznawania siebie?

Natalia Raginia: Czy proces twórczy odzwierciedlał moją wewnętrzną podróż? Z perspekty- wy czasu dostrzegam w nim zarówno elementy niezależne, jak i osobiste. Postać Amandy przychodziła do mnie jak muza – niespodziewanie, ale też uporczywie domagając się uwagi. Chwytałam za pióro w najdziwniejszych miejscach i momentach, by zapisać luźne myśli, opowieści i pojedyncze zdania, które podsuwała mi moja bohaterka. Te fragmenty układały się później w spójną całość. Jednak spoglądając wstecz, dostrzegam, że sięgając po własne doświadczenia i wrażliwość, wplatałam w tę historię również cząstkę siebie. Im bardziej zagłębiałam się w historię Amandy, tym więcej odnajdywałam w niej siebie. Choć na początku wydawało mi się, że jestem jedynie biernym obserwatorem, z czasem zrozumiałam, że wiele z moich uczuć i dylematów przelewam na karty książki. Dzięki temu pisanie stawało się chwilami formą autorefleksji. Opisując zmagania Amandy z depresją i poszukiwaniem siebie, przyglądałam się również swojej historii, własnym lękom i niepokojom. Choć Amanda wyłoniła się z mojego wnętrza, jej historia ma uniwersalny charakter.

Wierzę, że wiele osób odnajdzie siebie na kartach tej powieści. Bohaterka przechodzi przez doświadczenia i dylematy, z którymi zmaga się wielu z nas – poszukiwanie własnej tożsamości, walka z lękami czy próba odnalezienia swojego miejsca na świecie. Jej podróż staje się naszą wspólną podróżą.

Anna Burek: Ludzie ponoć nie lubią sobie podobnych bohaterów – irytują nas osoby o tych samych cechach charakteru co nasze. Jak Pani odbiera Amandę? Czy da się ją lubić?

Natalia Raginia: Jako autorka jestem pewnie nieobiektywna, ponieważ osobiście darzę moją bohaterkę sympatią. Jednak dla niektórych czytelników jej zagubienie, podejmowane przez nią decyzje, chorobliwa samodzielność i nieumiejętność proszenia o pomoc mogą być irytujące. Jedna z moich beta czytelniczek przyznała, że Amanda wzbudzała w niej skrajne uczucia – były momenty, w których bardzo jej współczuła, ale także takie, w których chciała wejść do książki i mocno potrząsnąć bohaterką. Amanda na pierwszy rzut oka wydaje się zwyczajną dziewczyną, taką samą jak setki innych mijanych codziennie na ulicy, spotykanych w sklepie czy kawiarni. Jednak w rzeczywistości pod maską uśmiechu, obojętności i przeciętności kryje się niezwykle złożony wewnętrzny świat, pełen lęków, wątpliwości i rozterek. Im mocniej wczytamy się w jej historię, tym wyraźniej dostrzeżemy ogromny kontrast pomiędzy tym, kim Amanda jest dla świata, a kim jest dla samej siebie. Choć jej postawa może budzić mieszane uczucia, to właśnie brak idealizacji czyni ją tak prawdziwą. To bohaterka z krwi i kości, zmagająca się z samotnością, depresją oraz poszukiwaniem własnej tożsamości. Jej wady i słabości sprawiają, że staje się niesamowicie autentyczna, nie stara się nikomu przypodobać, po prostu jest sobą. Odsłaniając kolejne warstwy jej osobowości, dostrzegamy w niej odbicie własnych rozterek. To pozwala obdarzyć ją czymś cenniejszym niż ulotna sympatia – prawdziwym zrozumieniem.

Anna Burek: No właśnie – mimo że o depresji mówi się coraz częściej, mam wrażenie, że jednak nie wiemy, jak zachować się wobec osoby chorującej. Jak Pani myśli, z czego to wynika?

Natalia Raginia: Wydaje mi się, że w dużej mierze z niewiedzy. Choć coraz powszechniej mówi się o chorobie, wciąż mało ją rozumiemy, czym jest i jak przeżywają ją chorzy. Każdy radzi sobie inaczej, więc ciężko jest to uogólniać. Depresja kojarzy nam się głównie ze smutkiem, a niektórym nawet z lenistwem. Dlatego zaskakuje, gdy osoba darząca nas na co dzień uśmiechem i co więcej, pełna energii mówi, że na nią cierpi. Podobnie jest, gdy sukces zawodowy idzie w parze z lękami – depresja nie omija ludzi odnoszących sukcesy. Wręcz przeciwnie, często występuje u osób ambitnych i perfekcjonistycznych. Stąd błędne przekonanie, że skoro ktoś dobrze funkcjonuje zawodowo, nie powinien narzekać. Dlatego, zamiast zrozumienia pojawia się dysonans. Chorzy nie chcą być oceniani, boją się utraty pracy, więc zakładają maski, które ukryją to, co trzeba i pokażą światu taką osobę, jaką świat pragnie zobaczyć. Czasem jednak przychodzą chwile, że nie mamy już siły, zrzucamy maskę i możemy się tylko rozsypać. Wtedy często słyszymy: „przecież nie masz na co narzekać, masz dla kogo żyć, inni mają gorzej, weź się w garść”. Zamiast wyciągnąć pomocną dłoń i po prostu zapytać, co się dzieje, oceniają sytuację, nie zaglądając głębiej. A to osoby najbliżej nas, mają ogromne znaczenie. W pierwszej kolejności mogą wysłać nas do lekarza. Ja miałam to szczęście, że w trudnych chwilach mogłam liczyć na wsparcie męża. Nie tylko uważnie słuchał, ale też wykształcił w sobie wrażliwość na symptomy choroby. Przy nawrotach czasem dostrzegał je szybciej niż ja. Wówczas dbał o najbardziej podstawowe kwestie – regularny sen, zdrową dietę i wystarczający odpoczynek. Zaburzenia snu i odżywiania należą do częstych objawów depresji, podobnie jak trudności z koncentracją, które dodatkowo mogą ewoluować w czasie. Dlatego im więcej będziemy wiedzieć o depresji, tym łatwiej będzie nam okazać zrozumienie i wsparcie osobom dotkniętym tą chorobą.

Anna Burek: Co poleciłaby Pani osobom podejrzewającym u siebie depresję czy nawrót choroby jako technikę pomocną w samo-diagnozowaniu się?

Natalia Raginia: Depresja to podstępna choroba i czasem nawet najbliżsi nie są w stanie dostrzec niepokojących symptomów. W dodatku często nam się wydaje, że jeszcze trochę damy radę, a to sprawia, że przestajemy reagować na sygnały, które wysyła nam nasze ciało. Dlatego bardzo ważna jest uważna samoobserwacja pod kątem czynników wyzwalających obniżenie nastroju oraz mechanizmów radzenia sobie ze stresem. Pozwoli to lepiej zrozumieć własne funkcjonowanie. Należy więc zwracać uwagę na drobne zmiany w funkcjonowaniu – pogorszenie nastroju, mniejsza aktywność, chroniczne zmęczenie, kłopoty ze snem, spadek apetytu lub przeciwnie – objadanie się. Z pozoru nic konkretnego, ale w połączeniu i przy długoterminowym występowaniu mogą sygnalizować problem. Niepokojące bywają również wycofanie się z kontaktów, poczucie beznadziei, rezygnacja z zainteresowań, problemy z koncentracją czy podejmowaniem decyzji. Dobrym narzędziem diagnozy jest dzienniczek samopoczucia, w którym przez minimum dwa tygodnie notujemy występujące dolegliwości. Wystarczy długopis i zwykły zeszyt, co staje się później nieocenione podczas rozmowy ze specjalistą, ponieważ w stresie potrafi pojawić się w głowie pustka i wydaje nam się, że jednak problemu nie mamy. A im szybciej zostanie postawiona diagnoza i rozpoczęte leczenie, tym większa szansa na powrót do zdrowia.

Anna Burek: Pani Natalio, swoją książkę nazywa Pani powieścią psychologiczną, nie jest to książka specjalistyczna, bo wykształcenie ma Pani inne – dlaczego więc warto po tę książkę sięgnąć, jeśli interesuje nas temat depresji?

Natalia Raginia: Zgadza się, Ocalenie nie jest poradnikiem. To opowieść o dziewczynie takiej jak setki innych, zmagających się z chorobą. Uważam, że warto sięgnąć po książkę, by lepiej zrozumieć złożony problem depresji. Ta historia przybliża różnorodność objawów, etapów i reakcji w przebiegu choroby. Bazując na własnych doświadczeniach i wiedzy uzyskanej w wieloletniej terapii, napisałam opowieść, która może pomóc oswoić się z chorobą. Ukazać, że potrafi ona przybierać nieracjonalne oblicza i zachowania. Być może zmusi czytelnika do refleksji nad samym sobą, dostrzeżenia pewnych symptomów. Podobny charakter mają moje inne publikacje – List do Ojca. Wysłuchaj mnie, Tato – oraz dopiero przygotowywane List do Matki i List do Córki wszystkie w postaci broszur z cyklu Wstęp do rozmów. Są to fabularne historie ukazujące wpływ dzieciństwa i wychowania na dorosłe życie. Nie tłumaczą, ale próbują przybliżyć tematykę. Dlatego sięgając po moją twórczość, warto pamiętać, że to przede wszystkim literatura, a nie literatura faktu. Jednak literatura, która z pewnością pogłębi zrozumienie tak istotnych zagadnień psychologicznych.

Anna Burek

Udostępnij post:

Interesujące artykuły

Jesteśmy biało-czerwoni?

Od 2004 roku, 2 maja oficjalnie obchodzony jest w Polsce jako Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej, ale czy na pewno wiemy jaka jest kolorystyka naszej narodowej flagi i jakie jest znaczenie tych barw?

Czytaj więcej
Najnowsze wydanie - maj 2024