bezpłatne czasopismo polonijne ukazujące się w Niemczech | „KONTAKTY“ | In polnischer Sprache für Deutschland

Tel. 030 / 324 16 32
Fax: 030 / 357 91 850
webmaster@kontakty.org

1995 – 2024

Polka na emigracji bez stresu – czy to możliwe?

O tym, jakie konsekwencje niesie za sobą decyzja o wyjeździe, jak się do niej przygotować, ale także - jak odnaleźć się w nowym miejscu i pozostać sobą w zmieniających się okolicznościach życia rozmawiamy z pedagożka, coachką trenerką - Magdaleną Draniewicz.

Anna Burek: Jaka jest Pani historia dojścia do miejsca, w którym się Pani teraz znajduje?

Magdalena Draniewicz: Hmm, myślę, że miejsce, które mnie teraz określa to działalność freelancerska, niezależność zawodowa, a co za tym idzie – taka życiowa. Gdybym miała nakreślić kilka kroków, które mnie do tego doprowadziły, to na pewny byłby to wyjazd do Niemiec porzucenie korporacyjnej kariery w Polsce, wieloletnie stawianie na rozwój osobisty, opanowanie języka niemieckiego, niepoddawanie się w szukaniu ciągłych możliwości doskonalenia swojej wiedzy i umiejętności. To takie kompetencje, które rozwijałam w sobie. Dodatkowo wiele dała mi wieloletnia praca na etacie – zarówno w Polsce, jak i tutaj. To była dla mnie okazja do zweryfikowania tego, co już wiem i umiem, ale także do rozpoczęcia dość długiego procesu uświadamiania sobie, że w życiu najbardziej cenię sobie wolność. Zawodowe wyzwania, których się podejmowałam zawsze były ambitne, niektóre nazwałabym wręcz prestiżowymi i choć motywowały mnie do codziennej pracy, z czasem poczułam, że pora wyjść z mojej strefy komfortu etatowca. Nie miałam jednak pojęcia, jak się za to zabrać. Pojawił się wtedy znak – los połamał mi nogę. Śmieję się, że to nie ja złamałam, ale została mi ona złamana, by w końcu posadzić mnie w jednym miejscu i zmusić do wzięcia sprawy w swoje ręce. Pamiętam, że jadąc na zabieg operacyjny, pod wpływem narkozy poczułam, że na etat już nie wrócę, zwizualizowałam sobie, jakie to będzie cudne uczucie być niezależną. Narkoza przestała działać, ale ta euforia związana z finalnym podjęciem decyzji nie odpuszczała. Długo zastanawiałam się, jak zrobić najlepszy użytek ze wszystkich swoich kompetencji, umiejętności, studiów, kursów i szkoleń, ale jednocześnie stworzyć sobie przestrzeń do pracy, która w pełni mnie satysfakcjonuje i rozwija. W tym momencie jestem coachką, trenerką i doradczynią – prowadzę zajęcia indywidualne oraz kursy grupowe przeznaczone dla Polaków w Niemczech, stawiając mocno na rozwój kobiet, które przyjeżdżają tu z ogromnym potencjałem, ale nie do końca wiedzą, jak go wykorzystać. 

Anna Burek: Czy problem z wykorzystaniem potencjału u kobiet jest uzależniony od miejsca, w którym decyzją się żyć? Pozostając w Polsce również mogą potrzebować wsparcia, prawda?

Magdalena Draniewicz: Tak, ale ja się śmieję, że choć teraz ta migracja w wielu przypadkach jest inna niż ta ekonomiczna czy sprzed akcesji Polski do Unii Europejskiej: jesteśmy wykształcone, bardziej wyemancypowane, znamy języki obce i swoją wartość, to jednak wyjazd do innego kraju w celu budowania tam życia to jak wylot na inną planetę. Często myślimy, że Niemcy z powodu swojej bliskości geograficznej i kulturowej, będą mniejszym wyzwaniem migracyjnym – to błąd. Im mocniej wchodzimy w struktury tego państwa, tym trudniej nam znaleźć płaszczyznę porównań, okazuje się, że wszystko, co początkowo wydało się podobne, w rzeczywistości jest inne od tego, co znamy. To uczy pokory, ale nie powinno podcinać nam skrzydeł i podburzać naszego poczucia własnej wartości. 

I to jest clue – w codziennym zabieganym życiu, w natłoku obowiązków, zadań do wykonania, ról do pełnienia, zapominamy o tym, by od czasu do czasu zapytać samych siebie: czy jestem w miejscu, w którym chcę być? Czy sytuacja, w której się znajduję, jest dla mnie rozwojowa? Czy chcę, by tak wyglądało moje życie, czy może coś mnie w nim uwiera, czegoś mi brakuje, a może czegoś jest za dużo? Taki regularny self-check warto wykonywać niezależnie od tego, czy mieszkamy w Polsce czy na emigracji, czy mamy lat 20 czy może 50. Warto zadawać sobie te pytania, bo dobrze zadane pytanie zawsze prowadzi do odpowiedzi. To jest coś, co często podkreślam w swoich social mediach: kobieto, miałaś odwagę podjąć decyzję o wyjeździe, to teraz walczymy dalej!

Anna Burek: No tak, jednak nie wszystkie Polki w Niemczech podejmowały decyzję o wyjeździe zupełnie samodzielnie: wiele. Nich korzystało z akcji łączenia rodzin, wiele przyjechało z partnerem, bo on znalazł pracę.

Magdalena Draniewicz: Tak, motywacja do wyjazdu oraz moment, w którym podejmowana jest ta decyzja to sprawa bardzo indywidualna – widzimy trendy związane z okresem historycznym, widzimy, że rodzaj migracji zmienia się w ostatnim pokoleniu – nie wyjeżdża się już tak często za chlebem czy mężem, a raczej w poszukiwaniu przygody. To nie zmienia faktu, że w każdej z tych grup mogą zdarzyć się wyjątki. Osobiście mam największy kontakt z osobami, które skończyły w Polsce jakieś fajne studia, a wyjazd do Niemiec jest jednym z planowanych kroków rozwoju – chą zobaczyć coś nowego, sprawdzić się, a potem podjąć decyzję, co dalej – czują, że świat stoi przed nimi otworem. I super, tylko, zdarza się i tak, że nagle poznają partnera i decydują się tu zostać – ich plan i wyobrażenie, które miały o swoim przyszłym życiu zmienia się, a na fali nowych doznań, zmiana ta uznawana jest zawsze na lepsze. Po kilku latach okazuje się jednak, że odzywa się w nich ta niespełniona potrzeba, która zeszła z różnych powodów na dalszy plan albo pojawiają się  trudne wyzwania w pracy, czasem jakieś trudności życia codziennego – a wraz z nimi pytanie: jak się tu znalazłam i jak poradzić sobie z wyjściem z tej sytuacji? W grupie migrantek ekonomicznych, które wyjeżdżały z Polski kilkadziesiąt lat temu zauważam z kolei inne wyzwania – wyjazd za partnerem, obietnica “szybkich pieniędzy’, pośpiech w szukaniu zatrudnienia powodowały często decyzję o podjęciu pracy w miejscach, które nie sprzyjały rozwojowi – często były to kiepsko płatne zajęcia fizyczne, które dawały poczucie bezpieczeństwa, ale nic poza tym. Po kilku latach pobytu w Niemczech, pracy w fabryce czy przy zbiorze pieczarek, kompetencje tych kobiet nie wzrosły, a szanse na wyrwanie się z tego błędnego koła zmalały. Te kobiety również potrzebują wsparcia, bo czują się zmęczone, rozczarowane i sfrustrowane – chcą zmiany, ale nie wiedzą, jak jej dokonać. Ta sytuacja wcale nie jest tak rzadka w obecnych czasach – mimo dostępu do Internetu, dużo lepszych możliwości przygotowania się do wyjazdu, nadal zdarza mi się widzieć ogłoszenia, w których kusi się młodych ludzi szybką i łatwą pracą – podjęcie się takiego wyzwania może prowadzić do pośpiechu w procesie decyzyjnym, a co za tym idzie – utrudnienia sobie procesu integracji w nowym miejscu zamieszkania. Są też kobiety, które migrują wahadłowo – to znaczy, że część roku spędzają w Polsce, a część za granicą, gównie pełniąc rolę opiekunek dla osób starszych. Choć te oferty wydają się lukratywne i dość wygodne, bo często poza wynagrodzeniem proponowane jest zakwaterowanie i wyżywienie, są też ogromnym ryzykiem samotności – funkcjonuje się w rozkroku, nie mając życia ani w Polsce ani w Niemczech, stale jest się na rozdrożu i czeka albo na powrót do domu albo na dzień wyjazdu do pracy. W tej grupie zawodowej istnieje bardzo duże ryzyko chorób związanych z uzależnieniem i depresją. Niestety trudno do takich osób dotrzeć, bo rzadko szukają pomocy, licząc na to, że powrót/ wyjazd coś samoistnie zmieni. 

Anna Burek: Czy myśli Pani, że kobietom wyjeżdża się z Polski łatwiej, trudniej, inaczej niż mężczyznom?

Magdalena Draniewicz: Nigdy się nad tym nie zastanawiałam, ale gdyby się temu rzeczywiście przyjrzeć z perspektywy takich typowych ról kobiecych, to może się okazać, że nasz taki wdrukowany obowiązek bycia opiekunkami, dobrymi córkami, przykładnymi żonami może powodować, że kobiece decyzje o migracji są trudniejsze. Z jednej strony ciąży na nas obowiązek podtrzymywania kontaktów z rodziną, z drugiej – towarzyszenia partnerowi w jego decyzjach. Są jednak sytuacje, kiedy kobiety świadomie uciekają przed tymi zobowiązaniami czy sytuacjami, w których czują się niewygodnie – dystans fizyczny jest dla nich sposobem na złapanie dystansu emocjonalnego. Drugą sprawą, trochę nawiązującą do tego co powyżej, jest stereotyp i opinia, jaką mają Polki w Niemczech – jesteśmy uznawane za bardzo atrakcyjne na rynku pracy i relacji: obowiązkowe, lojalne, zadbane i ambitne. Ten stereotyp nie zawsze musi ułatwiać nam adaptację w nowym środowisku – wyjeżdżamy z kraju, gdzie ciążą nas nas pewne oczekiwania i trafiamy w nowe miejsce, gdzie stereotyp na nasz temat nie ułatwia nam budowania sobie życia na własny warunkach, bo stale ciągną się za nami jakieś z góry narzucone założenia co do tego, jakie jesteśmy, jakie powinnyśmy być.

Anna Burek: Wydaje się, że większość rozwiązań naszych problemów zależy zatem od szybkiego ich zdiagnozowania i stałego pozostawania w kontakcie z samą sobą – czy istnieją jakie sprawdzone metody pracy nad swoim samozadowoleniem? 

Magdalena Draniewicz: Przede wszystkim – chęć pracy nad sobą to pierwszy krok do sukcesu – to jest ten moment, kiedy już wiemy, że coś nas gdzieś uwiera. Proces dochodzenia jednak to tej świadomości może być poprzedzony ćwiczeniami sugerowanymi przez wielu specjalistów z różnych dziedzin – ja zawsze polecam prowadzenie dziennika: zapisywanie tego, jak się czujemy, co wpływa na nasze samopoczucie, jak reagujemy na dane sytuacje – zapisywanie tego, co ma realny wpływ na nasze codzienne samopoczucie pozwala na dostrzeżenie pewnych wzorców, może jakiejś powtarzalności, połączenie kropek w pewne schematy przyczynowo-skutkowe. Kolejnym fajnym ćwiczeniem jest stworzenie sobie koła życia – podzielenie go na zasadnicze obszaru życia, które składają się na jego całość i obserwowanie tego, w jaki sposób ich pewne braki czy nadmiary wpływają na nasz ogólny dobrostan. Czasem wystarczy zidentyfikować, że na przykład kuleje nam zdrowie, by poprawić zadowolenie również z innych obszarów: życia towarzyskiego czy pracy. 

Anna Burek: A co w momencie, kiedy dochodzimy w tym procesie samorefleksji do ściany? 

Magdalena Draniewicz: Jest taka jedna zasada, która działa na tej planecie: Jeżeli masz intencje, to świat poprowadzi cię w dobrym kierunku. Jeżeli wkłada się energię w to, żeby siebie poznać, to się prędzej czy później albo znajdzie człowiek na naszej drodze, który będzie nam w stanie pomóc, znajdziemy jakąś książkę albo usłyszymy coś w radiu, co nas naprowadzi na dobry tor – po prostu tak to funkcjonuje. Więc ja bym tutaj ufała procesowi. Natomiast jeśli rzeczywiście czujemy, że doszliśmy do momentu, w którym potrzebujemy doraźnej pomocy, to działamy tak, jak w przypadku każdej innej sytuacji, w której szukamy wsparcia – jak jesteśmy chorzy, to idziemy do lekarza, jak mamy wątpliwości co do jakości naszego życia, trochę się pogubiliśmy – szukamy kogoś, kto może nam pomóc. Warto pamiętać, że podobnie jak z innymi usługodawcami – nie zawsze trafia się od razu na tego wymarzonego. Uważam, że najlepiej jest po prostu wsłuchać się w to, co mówi coach: czy to, co ta osoba mówi w jakiś sposób rezonuje z tym, jak my sami postrzegamy rzeczywistość, czy trafia do nas retoryka coacha, czy to, co słyszymy motywuje nas do działania. To relacja oparta na takich samych zasadach jak każda inna w naszym życiu – trzeba trafić na odpowiedniego człowieka. Osobiście zauważyłam, że osoby, które ja prowadzę to zawsze te mocno zmotywowane, gotowe na wprowadzanie zmian – te więc prawdopodobnie najlepiej rezonują z moją energią. 

Anna Burek: Jak mądrze wspierać osoby, które zaczynają budować swoje życie na emigracji?

Magdalena Draniewicz: Nie da się wspierać kogoś, kto pomocy nie chce lub uważa, że wsparcia nie potrzebuje. Podstawowym więc warunkiem jest – taka osoba musi się do nas sama zgłosić – i to niezależnie od tego, czy pełnimy rolę członka rodziny, przyjaciółki czy trenerki. Bywa tak, że choć w naszej perspektywy domyślamy się, że przyjaciółka może być na emigracji zagubiona, chcemy jej pomóc i jest to odbierane jak zamach na jej niezależność czy podważanie jej decyzji – to nie jest dobry moment na ingerencję. Należy poczekać, aż taka osoba sama zdecyduje o tym, by poprosić o wsparcie – wtedy szansa na to, że jest gotowa z niego skorzystać jest dużo większa. Osobiście, jako trenerka, lubię pracę partnerską w ramach spotkań z klientkami – wymieniamy się energią, jesteśmy wobec siebie szczere i wiemy, nad czym i jak wspólnie pracujemy. Kolejna zasada to – zawsze stać po stronie klientki, chcieć i umieć wejść w jej buty, starać się zrozumieć jej motywacje bez oceniania ich słuszności i zasadności. Moje zawodowe kompetencje pozwalają mi korzystać z zasobów coachingu i doradztwa, więc staram się je łączyć w ramach spotkań z klientkami – wiem, gdzie je odesłać z ich problemami natury organizacyjnej, kogo polecić do rozwiązania problemów, które wymagają innego wsparcia. Tego typu doradztwo jest bardzo potrzebne w procesie emigracji, wiele osób nie ma pojęcia gdzie się zwrócić z danym problemem, jest zagubionych w nowej rzeczywistości, nie rozumie specyfiki biurokracyjnej nowego miejsca zamieszkania – takie doraźne wsparcie w pokierowaniu ich do odpowiednich miejsc również odejmuje im wiele stresu związanego z zapewnieniem sobie podstawowych potrzeb. Kiedy te organizacyjne sprawy są poukładane, klientka przychodzi do mnie bez całego bagażu związanego z myśleniem o tym, jak przetrwać, ale z prośbą, by jej pomóc żyć tak, jak sobie wymarzyła, wtedy zawsze zachęcam do tego, by sięgać najwyżej, jak się da – do gwiazd. 

Anna Burek: Jak zatem przygotować się do migracji tak, by rzeczywiście była ona drogą do wymarzonego życia?

Magdalena Draniewicz: Przede wszystkim decyzja o miejscu, do którego chcemy się przeprowadzić, powinna być podjęta bardzo świadomie. Nie mówię o sytuacjach, kiedy ktoś musi wyjechać, nie ma wyboru, ale o takich, w których mamy czas zaplanować sobie wyjazd. Warto zastanowić się, jakie ma być to miejsce – miasto czy miasteczko, w górach czy blisko większej wody, pomyśleć, co ma dla nas duże znaczenie w codziennym życiu – fajne kawiarnie czy może bliskość natury, a może odległość od Polski? Druga rzecz, o której trzeba pomyśleć prezes wyjazdem, to: jakie mam możliwości rozwoju, podjęcia pracy czy innej aktywności w nowym miejscu zamieszkania? Warto rozeznać się w rynku pracy, sprawdzić, czy posiadamy wymagane kompetencje, czy nasze dyplomy i certyfikaty mogą być uznane za granicą. Należy też koniecznie sprawdzić, ile kosztuje życie w nowym miejscu – może się wydawać, że proponowane wynagrodzenie to sporo pieniędzy, ale w warunkach pozostania w Polsce, a za granicą ledwo starczy na codziennie życie. No i w końcu, jeśli planujemy wyjazd z dziećmi – to jest niestety coś, co nadal spada jako obowiązek na kobiety – rozeznać się w sytuacji szkolno-przedszkolnej, ubezpieczeniowej, opieki zdrowotnej. Na miejscu natomiast zawsze warto zacząć od poszukania wsparcia grupy – takich organizacji jest mnóstwo zarówno dla Polaków jak i ogólnie obcokrajowców. Facebook i media społecznościowe to również dobry pomysł – moja działalność opiera się głównie na FB profilu @Happy Emigracja Magdalena Draniewicz wrzucam tam regularnie inspirujące teksty, ogłaszam nabór na szkolenia i kursy – to w większości darmowa wiedza, z której warto korzystać. 

MAGDALENA DRANIEWICZ

Jest pedagogiem akredytowanym przez niemieckie Ministerstwo Edukacji, Kształcenia, Nauki, Badań i Kultury, certyfikowanym coachem ICC International, certyfikowanym doradcą zawodowym współpracującym z niemieckimi Urzędami Pracy oraz Job Center, trenerką Zarządzania Stresem certyfikowana przez niemieckie Kasy Chorych, absolwentką 2-letniego Studium Porozumienia bez Przemocy (NVC) w Osterberg Institut (Niemcy).

Wyemigrowała do Niemiec w roku 2005. Całe swoje doświadczenie życiowe i zawodowe na emigracji łączy ze swoimi umiejętnościami trenerskimi i coachingowymi, po to, by inspirować i pomagać Polakom żyjącym na emigracji w budowaniu szczęśliwego i godnego życia.

Ma kilkunastoletnie doświadczenie pracy z instytucjami sektora publicznego i niepublicznego z obszaru doradztwa imigracyjnego, coachingu kariery, psychiatrii oraz koordynacją niemieckiego projektu rządowego dedykowanego uchodźcom z Bliskiego Wschodu i w Afryki Północnej z napływu 2015-2018.

Jest mentorką, coachem i doradcą zawodowym wspierającą Polaków na emigracji. Pracuje online, prowadząc indywidualne sesje coachingowe dla osób zainteresowanych doradztwem i mentoringiem zawodowym na emigracji. Wspiera jako coach grupy migrantów w Niemczech, pomagając im w lepszej integracji, podczas regularnych zajęć szkoleniowych. Prowadzi treningi zarządzania stresem oraz uczy technik relaksacji osoby żyjące na emigracji.
 

Udostępnij post:

Interesujące artykuły

Kto rządzi w mieście?

Drużyn sportowych Berlin ma mnóstwo. Która dyscyplina jest najpopularniejsza? Kto spośród liczącej się stawki odnosi obecnie największe sukcesy? Czyje hale wypełniają się kibicami? W końcu, na jakie mecze warto się wybrać? Sprawdźmy.

Czytaj więcej
Najnowsze wydanie - kwiecień 2024