bezpłatne czasopismo polonijne ukazujące się w Niemczech | „KONTAKTY“ | In polnischer Sprache für Deutschland

Tel. 030 / 324 16 32
Fax: 030 / 357 91 850
webmaster@kontakty.org

1995 – 2024

Karnawałowe kuligi. Ruszano z muzyką i pochodniami

Najpiękniejszymi zabawami karnawałowymi, były rzecz jasna kuligi. Chętnie w nich brano udział bez względu na wiek i okoliczności. Przygotowywano się zawsze do nich bardzo starannie, a mięso do pieczenia na kuligowym ognisku, szykowano już od listopada, kiedy to podczas święta Hubertusa wybierano się na polowania.

Kuligowe zabawy

Planowanie kuligu rozpoczynano wtedy, gdy przede wszystkim ustabilizowała się pogoda. Raczej nie wyruszano na kulig, gdy było dużo kresek na minusie lub też spodziewano się śniegowej zamieci. Ustalano jak można się domyśleć dużo wcześniej przebieg trasy kuligu, tak by po drodze można było zabrać kolejnych uczestników tej niezwykłej kuligowej zabawy. Nie chodziło tu oczywiście o jakąś tam przejażdżkę po lesie. Kuligi w siedemnastym i osiemnastym wieku, przypominały wielkie eskapady, w tamtych czasach trwające nieraz kilka dni. Wymagały one oczywiście niemałych starań i poświęceń. Należało wówczas dokładnie wybrać miejsce skąd wyruszyć miał kulig, a także opracować należało punkty postojowe i wybrać dwór, w którym kończyła się impreza.

Trzeba było wiedzieć….

Należało także wcześniej dokładnie się zorientować, jakie panowały w danej okolicy stosunki międzysąsiedzkie. Działo się to dlatego, by nie narazić nikogo na kąśliwości podczas postojów kuligu. Nieżonaci mężczyźni w trakcie kuligu, chętnie odwiedzali posiadłości sąsiadów mających córki na wydaniu. Dla dorastających dziewczyn była to także nie lada atrakcja, by spotkać miłość swego życia lub by po prostu znaleźć przyzwoitego kandydata do zabawy kuligowej. Podczas krótkich postojów, uczestnicy kuligu zajadali się gorącym bigosem, zaś podczas jego zakończenia delektowano się pieczonym mięsem przy ognisku. Podawano też do posiłku rozgrzewający bulion lub czerwony barszcz. Serwowano też kapuśniak z kiszonej kapusty z kawałkami słoniny i mięsa. Podawano też i sosy zakrapiane suto alkoholem.

Gdy zimy były srogie

Zimy w dawnych czasach bywały bardzo srogie. Tak więc strój do kuligowych sań musiał być wyjątkowo ciepły. Zakładano wówczas futrzane czapki, narzucano na plecy kontusze lub obszerne pelisowe baranice, a także nakładano na siebie uszyte z lisów szuby czy kożuchowe bekiesze. Ręce aby nie zmarzły chowano w futrzanych mufach, albo też z szalowych zawojach. Po zajęciu miejsca w saniach, należało dodatkowo się okryć grubymi pledami. Wygląd zaprzęgu zależał od zamożności jego właściciela. Gdy podczas trasy kuligowej w lesie przeważały wąskie dukty, używano mniejszych sań wręcz wasągów, które były zaprzężone w jednego konia. Sanie zarówno te mniejsze jak i te większe posiadały przepiękne zdobienia, które stanowiły kolorowe ptaki wycinane z materiału, niedźwiedzie, a nawet błyszczące syreny. Kulig zawsze wyruszał z muzyką i śpiewem jego uczestników.

Blask pochodni

Gdy kulig wyjeżdżał wieczorem, drogę jego oświetlały pochodnie. Każdy z okolicznych mieszkańców chciał zobaczyć kolorowy kulig i wszyscy wybiegali z domu ze swoimi pochodniami na głos dzwonków kuligowych sań. Kuligi były świetną okazją do nawiązywania bliższych znajomości. Na nich to rodziły się przyjaźnie oraz wielkie miłości. Niekiedy też na kuligu dochodziło do zaręczyn.

Dziś już raczej nie organizuje się kuligów karnawałowych. Ale można sobie wyobrazić zawsze, że jedziemy w pięknych saniach i gdzieś tam w oddali czeka na nas wielka miłość.

Ewa Michałowska-Walkiewicz

Udostępnij post:

Interesujące artykuły

Jesteśmy biało-czerwoni?

Od 2004 roku, 2 maja oficjalnie obchodzony jest w Polsce jako Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej, ale czy na pewno wiemy jaka jest kolorystyka naszej narodowej flagi i jakie jest znaczenie tych barw?

Czytaj więcej
Najnowsze wydanie - maj 2024