bezpłatne czasopismo polonijne ukazujące się w Niemczech | „KONTAKTY“ | In polnischer Sprache für Deutschland

Świadomi faceci: Klub Ojców w Berlinie

Jak połączyć rolę świadomego ojca, partnera, męża i faceta, który sprawdza się na rynku pracy? „Na co dzień z kolegami z pracy o takich sprawach się nie rozmawia. Gadamy więc o tym w Klubie Ojców w Berlinie i wspieramy się nawzajem” – mówią Krzysztof Wirkus, Maciej Kawecki i Wojciech Górczyński z Klubu Ojców działającego z inicjatywy i przy Polskiej Radzie Społecznej.

Adam Gusowski: Co to jest Klub Ojców?

Krzysztof Wirkus: Klub Ojców to zwykła grupa facetów, która regularnie się spotyka i gada o swoich problemach. Czasem jest tak, że jak mamy 30-parę lat, to życie bierzemy za barki. A czasem to się nie udaje, bo trzeba być i ojcem i partnerem, mężem i facetem, który się sprawdza na rynku pracy. Trudno jest to połączyć i dlatego taki klub powstał. Przychodzą do niego faceci, żeby pogadać i wymienić się doświadczeniami o tym, jak wychowywać dzieciaki. Ale jako 50-latek wiem, że nie da się być dobrym ojcem bez wiedzy o tym, kim sam jestem i bez przepracowania relacji z własnym ojcem. Bez tego nie da się być ojcem

A czym dla Ciebie jest Klub Ojców, Wojciech?

Wojciech Górczyński: Dla mnie to platforma, na której mogę spotkać się z ojcostwem swoim, ale też kolegów z klubu. Dzielę się z nimi troskami związanymi z wychowaniem dzieci. Czuję, że nie zawsze jesteśmy przygotowani na pewne problemy, które narastają wraz z wiekiem naszych dzieci. Żyjemy w najbardziej dynamicznie rozwijającymi się czasami w historii ludzkości. Mam na myśli media społecznościowe, mechanizmy obronne dzieci, na które warto reagować w porę, zanim przerodzą się w niepokojące zachowania typu ucieczka w internet bądź nawet substancje chemiczne. Na co dzień nie mam okazji, żeby na takie tematy porozmawiać z kolegami z pracy. Rozmawiamy głównie na tematy zawodowe lub o tym, kto jeździ, jakim samochodem, a Klub Ojców pozwala na to, żeby wzajemnie się czegoś od siebie nauczyć.

Maciej, chciałbyś coś dodać?

Maciej Kawecki: Z mojej perspektywy ten klub to coś w rodzaju Mastermind ojców. Znajdujemy sobie sami tematy i możemy je przegadać w otwartym gronie i kontekście.

Kto przychodzi na te spotkania?

Krzysztof Wirkus: Zawsze przychodzi koło 10 osób. Ludzie w wieku od 30 do 50 lat, wśród nich inżynierowie, doradcy, fizjoterapeuci, kucharze, informatycy, pełna różnorodność, multikulti zawodowe. Przychodzą zarówno ojcowie, jak i dorośli synowie, którzy chcą przepracować relację z ojcem, nawet takim, którego już nie ma.

Ale ja chciałbym jeszcze wrócić do tego, po co jest ten klub. Faceci są tacy, że nie gadają dużo o autentycznych rzeczach, które ich nurtują. Gadają o biznesach, samochodach, o tym, co tworzy ich ego, a niekoniecznie o tym, co tak naprawdę jest dla nich ważne. Drugi problem jest taki, że faceci nie potrafią się dzieciakami zająć. Jak już przychodzą z dzieciakami, to od razu przechodzą do tematów typu biznes, samochód, plotki, a dzieciaki z tyłu, za plecami się bawią. W tym klubie łatamy więc dziury w świadomym byciu ojcem. 

Jakie bagaże przynosicie na te spotkania?

Wojciech Górczyński: Różne, ale jest kilka wspólnych mianowników. Wszyscy jesteśmy Polakami na emigracji i w większości przypadków ojcami. Problemy? Od trosk wychowania codziennego po relacje partnerskie i inne sprawy, które nas frustrują i z którymi nie umiemy sobie sami poradzić.

Krzysztof Wirkus: Ludzie są po rozwodzie, przed rozwodem, po depresji, w trakcie depresji …

Maciej Kawecki:  A ja jako samotny ojciec chciałam lepiej spędzać czas z moją córką. Bardziej świadomie. Chciałem być bardziej obecnym ojcem niż mój własny ojciec.

Adam Gusowski: Co Wam dają te spotkania i rozmowy?

Maciej Kawecki: Będąc ojcem, mogę przegadać z innymi ojcami rzeczy, z którymi nie miałbym do kogo pójść poza własnym ojcem. To taka rada starszych, wsparcie, które dostaje od facetów  w podobnej sytuacji. Daje mi to poczucie pewności, że nie jestem sam i zawsze mogę sprawdzić, czy robię coś dobrze czy też mogę coś zmienić.

Pamiętacie swoje pierwsze spotkanie w Klubie Ojców?

Wojciech Górczyński: Pierwsze spotkanie było ciężkie. Było mi trudno otworzyć się przed obcymi facetami, ojcami, zmierzyć się z tą ścianą. Nie byłem na to przygotowany, żeby dzielić tematy z tak dużą grupą obcych mi osób. To przyszło z czasem, ale najpierw czułem dyskomfort.

Krzysztof Wirkus: Dla mnie przełomowy był warsztat o naszych ojcach i o traumie dziedziczonej. Byłem zszokowany poziomem głębokości, na jaki sobie pozwoliliśmy, na jaki było nas stać. To świadczy o poziomie zaufania w tej grupie. Jako socjolog jestem tym zbudowany. To fenomen, że w ciągu kilkunastu miesięcy udało nam się przejść na taki poziom. Dla Polskiej Rady Społecznej ten projekt to był strzał w dziesiątkę, bo do tej pory głównymi odbiorcami działań i projektów doradczych, migranckich Rady były raczej kobiety.

Maciej Kawecki: Chciałbym jeszcze dodać, że my z Wojtkiem jesteśmy inżynierami. Inżynierów nikt nie uczy rozmów o emocjach. Dobrze by było, żeby w szkołach uczono takiej wiedzy psychologicznej, bo ja o wielu rzeczach dowiedziałam się tutaj, o 20 lat za późno. Chciałabym, żeby moja córka była lepiej przygotowana na to, co może się zdarzyć w jej życiu od strony emocjonalnej.

Adam Gusowski: Wydaje mi się, że słowem kluczem Waszych spotkań jest świadomość, świadomość pewnej roli

Krzysztof Wirkus: Na tym to właśnie polega, żeby nie być tylko wykonawcą, ale stać się świadomym tego, co się robi, zastanowić się, czy to, co robimy służy dzieciom i nam.

Wojciech Górczyński: Nowoczesne ojcostwo, które widzę u nas w klubie, jest nurtem, który bardzo mi się podoba, bo jest oparty na świadomości, uważności, na podążaniu za rozwojem swoim dzieci, ale też na byciu przygotowanym do zmian, bo świat otaczający nas bardzo się zmienia. Naszą rolą jako ojców jest uczestnictwo, uważność i świadomość.

Jak ktoś zainteresowany może się z Wami skontaktować?

Krzysztof Wirkus: Nasza grupa pracuje już kilka miesięcy. Spotykamy się drugi sezon, więc jest ona zamknięta, ale chcemy w Polskiej Radzie Społecznej utworzyć więcej takich grup. Są na to środki. Naszą grupę, podobnie jak inne projekty doradcze migranckie, finansuje Senat Berlina. Osoby zainteresowane naszymi spotkaniami mogą zgłaszać się do Polskiej Rady Społecznej lub pisać na e-mail: ojcowie@polskarade.de. Zaglądajcie na fejsbuka, bo tam będą informacje o kolejnej grupie.

Adam Gusowski: Dziękuję Wam bardzo za rozmowę

Udostępnij post:

Interesujące artykuły

Ivo der Bandit – raper i biznesmen

Własną muzykę chciał robić zawsze. Zanim do tego doszło, były narkotyki, był alkohol, były załamania. Dziś urodzony w Berlinie raper Ivo der Bandit nie tylko ma własną markę, ale też wydał już dwie płyty. “Muzyka to dla mnie rodzaj terapii. Ivo Bandyta to wcielenie, które daje mi siłę” – przyznaje raper w rozmowie z COSMO po polsku.

Czytaj więcej

Literandka: W imię matki i córki. Amen

„To książka o wybaczaniu, o strachu przed odejściem, o rodzicach, ale i o migracji, o przejściu z jednego kraju do drugiego, z jednej mentalności do drugiej, z jednego języka do drugiego”. Tak o najnowszej książce Brygidy Helbig, napisanej wspólnej z córką Justyną Helbig, mówią Adam Gusowski i Natalia Prüfer w podcaście COSMO po polsku z cyklu „Literandka”.

Czytaj więcej
Najnowsze wydanie - kwiecień 2025