bezpłatne czasopismo polonijne ukazujące się w Niemczech | „KONTAKTY“ | In polnischer Sprache für Deutschland

Polska Rada Społeczna z nową ofertą dla Polaków

„Chcieliśmy trafić do różnych grup społecznych. Do ojców, do młodych mam, do osób, które chcą przetworzyć swoje emocje przez sztukę, ale i tych, którzy mają problem z nałogami. Chcieliśmy też odświeżyć kontakt ze starą Polonią” – tak o nowej, darmowej ofercie Polskiej Rady Społecznej mówią w COSMO po polsku dr Kamila Schöll Mazurek i Agnieszka Najder.

Monika Sędzierska:Witam Was w studio. Powiedzcie, czym jest Polska Rada Społeczna w Berlinie?

dr Kamila Schöll Mazurek:Rada jest dla mnie osobiście częścią polsko-niemieckiego dziedzictwa kulturowego. Jeśli by jej nie było, trzeba byłoby ją wymyślić. Nie mówię tego tylko jako dyrektor federalna tej organizacji, ale też jako naukowiec, bo wiem, że drugiej takiej struktury nie ma. 

Polska Rada Społeczna powstała w 1982 roku, kiedy Polacy byli uchodźcami. Krok po kroku towarzyszyli im ludzie, którzy tam działali, towarzyszyli im w zmianach przepisów prawa, które miały poprawiać sytuację migrantów. 

Główną częścią naszej pracy jest dzisiaj poradnia i grupy samopomocowe. Urośliśmy do roli swoistego doradcy dla polityków, którzy chcą wiedzieć, co się dzieje właściwie z tymi Polakami? Czego chcą? Jakie mają problemy? Przyciągamy wiele osób, które przyjeżdżają z Polski. Podchwytujemy polski potencjał. Wiemy, jak my, Polacy myślimy i tłumaczymy tę polskość Niemcom.

Lata 80., kiedy powstawała Polska Rada Społeczna, to czas największego exodusu Polaków do Niemiec w powojennej historii. Byli to zarówno Spätaussiedlerzy, jak i emigranci solidarnościowi. Niemcy jako państwo nie były na to przygotowane. Nie było informacji w języku polskim, co dziś trudno sobie wyobrazić. Agnieszko, Ty jesteś z najmłodszego pokolenia emigrantów, którzy przyjechali do Niemiec. Jak wyglądała twoja droga do Rady?

Agnieszka Najder: Jestem w niej od niedawna, bo dopiero od czerwca tego w roku, a w samym Berlinie mieszkam od 3 lat. Wcześniej wychowałam się w międzynarodowym środowisku i pewnie dlatego ciągnęło mnie do Berlina, który jest wielokulturowy. Wątek migracji jest ważny w moim życiu, bo sama wyjechałam z rodzicami do Francji, kiedy miałam 8 lat. Już wtedy doświadczyłam tego, że mieszkam w zupełnie innym kraju niż ten, z którego pochodzę i w którym musiałam  odnaleźć się i ja i moi rodzice. Potem wróciłam do Polski, a teraz jestem w Berlinie, więc migracja to bliskie mi doświadczenie.

A jaka była moja droga do Polskiej Rady Społecznej jako miejsca skierowanego do ludzi? Wiele lat byłam i nadal jest związana  z Klubem Inteligencji Katolickiej w Warszawie, gdzie działałam społecznie. Kiedy rozpoczął się kryzys migracyjny na granicy polsko-białoruskiej w 2020 roku, z ramienia KIK-u pomagałam ludziom w lesie.  Po przyjeździe do Berlina było więc dla mnie oczywiste, że chciałabym dalej działać społecznie, a Rada jest miejscem, gdzie mogę połączyć wszystkie moje dotychczasowe doświadczenia i rozwijać się. 

Polska Rada Społeczna, która  jest najstarszą polską organizacją migrancką w Niemczech, rozwija się dalej dla Polek i Polaków. Macie teraz nowy adres w Berlinie Charlottenburgu. Z jakimi sprawami można się tam do was zgłaszać? 

Można się do nas zgłaszać przede wszystkim z kwestiami urzędowymi. Od września w takich właśnie sprawach doradzam w każdy poniedziałek. Od października natomiast w czwartki na Polaków z Berlina czeka psycholożka, z którą współpracujemy. Magdalena Różycka będzie udzielała bezpłatnych konsultacji. Jeżeli więc ktoś ma potrzebę zgłoszenia się z jakąś sytuacją życiową  lub po prostu chciałby porozmawiać, to zapraszamy do nas. 

Od zawsze oferta Polskiej Rady Społecznej w Berlinie była bezpłatna. Czy tak jest nadal?

Tak, udzielamy porad bezpłatnie! Nowy punkt doradczy w Charlottenburgu nie powstałby bez ogólnego projektu Migrationssozialdienste finansowanego przez Senat Berlina i wspieranego przez Katarzynę Niewiedział, pełnomocniczkę do spraw partycypacji Senatu Berlina. 

Migranci często nie mają pieniędzy na korzystanie z doradców, a jeśli pojawia się taka możliwość, to porady są w języku niemieckim. My proponujemy doradztwo w dwóch językach, bo wiemy, że Polacy przyjeżdżający do Niemiec nie zawsze znają niemiecki. Przeprowadzamy ich więc przez proces integracji i partycypacji. 

Berlin jest jedynym miastem w swoim rodzaju w skali całych Niemiec, bo ma program, z którego korzystają różne organizacje, w tym Rada. Dostajemy środki na poradnictwo, dzięki czemu Polacy mogą z niego korzystać. Widzimy jednak, że niektóre partie chcą uciąć środki na pomoc społeczną. Takie zakusy są od lat. Musimy się temu przeciwstawiać, bo widzimy, że nawet ta pomoc, którą już mamy, jest niewystarczająca, a Polacy, którzy tu przyjeżdżają, są często zostawieni samemu sobie.  Wielkim osiągnięciem jest więc dla nas nowy punkt doradczy na Charlotenburgu. Mieszka tam przecież wiele starszych osób, polskich emigrantów z lat 80. Często zdarzają się przypadki, że ich niemiecki partner umiera, a te osoby zostają same. Charlotenbureg jest więc dla nas miejscem odświeżenia kontaktu ze starą Polonią.

Jak zgłosić się po pomoc do nowego punktu doradztwa Polskiej Rady Społecznej?  

Jest kilka dróg. Przede wszystkim można do nas zadzwonić na numer  +49 306151717. Można się też zgłosić bezpośrednio do mnie: agnieszka.najder@polskarada.de albo zajrzeć na stronę www.polskarada.de

Polską Radę Społeczną w Berlinie kojarzymy z Kreuzbergiem. To tam wszystko się zaczęło.  A gdzie mieści się nowy punkt?  

W Pangea-Haus przy Trautenaustraße 5. Myślę, że to miejsce łatwo dostępne dla Polaków mieszkających w tamtej okolicy.  Jego zaletą jest też to, że jest to dom wielokulturowy, więc Polacy, którzy tam przychodzą, mogą odnaleźć się wśród innych społeczności. 

Od września prowadzicie warsztaty i spotkania, między innymi teatr improwizowany, arteterapię, grupy wsparcia dla mam, klub ojców, pomoc dla osób z uzależnieniami. Skąd pomysł na tak różnorodną ofertę? Czy dochodziły do was sygnały i potrzeby Polaków mieszkających w Berlinie?

Jeżeli chodzi o Klub Ojców, to grupa na Kreuzbergu istnieje od ponad roku i bardzo prężnie działa. Prowadzący Krzysztof Wierchus był już nawet w studiu COSMO po polsku i opowiadał o sukcesie naszej inicjatywy. Zdecydowaliśmy się więc otworzyć drugą grupę dla ojców tym razem z drugiej części Berlina. A skąd pomysł na tyle różnych zajęć dla Polek i Polaków w Niemczech? Przede wszystkim chcieliśmy trafić do różnych grup społecznych, do osób w różnym wieku. 

Np grupa Teatr Improwizowany skierowana jest do osób powyżej 50 roku życia. Chodziło nam o to, żeby nikogo nie wykluczać. Mamy również grupę dla młodych mam i grupę arteterapeutyczną. To zajęcia plastyczne, podczas których można przetworzyć swoje emocje na sztukę. Nie trzeba mieć talentów plastycznych. No i ostatnia grupa skierowana jest do osób, które myślą, że mogą mieć problem z nałogami różnego rodzaju, np. ze scrollowaniem telefonu, grami. Zapraszamy m.in rodziców, którzy martwią się, że ich dzieci nie odrywają się od telefonu i nie wiedzą, jak sobie z tym poradzić.

Do zajęć można dołączyć w każdej chwili, więc to zdecydowanie oferta otwarta.

Ale nie chodzi tylko o Polaków w Berlinie, prawda? Działacie przecież w ramach struktur federalnych. 

To, że Rada jest tak długo na rynku wiąże się z pewną odpowiedzialnością. Wielu polityków oczekuje, że  będziemy powinniśmy transferować nasze doświadczenia i naszą wiedzą na inne kraje związkowe i do innych instytucji.  I robimy to już od 2016 roku. Budujemy sieć organizacji i ekspertów w całych Niemczech, ale najsilniejsze są te w Nadrenii Północnej-Westfalii, w Dolnej Saksonii, w Meklemburgii Pomorzu Przednim. W ramach rozbudowy struktur federalnych zarejestrowaliśmy założoną przez Joannę Szymańską Polską Radę Społeczną w NRW.

To jest absolutna nowość. Nadrenia będzie miała również Polską Radę Społeczną

A wcześniej, też w ramach rozbudowy struktur, powstało stowarzyszenie Partycypacja i Sprawy Socjalne Part of Europe. Nasza ekspertka Katarzyna Werth działa razem z innymi osobami na rzecz poprawy sytuacji Polaków w regionach przygranicznych. To ważny i potrzebny temat zwłaszcza teraz, kiedy wprowadzono kontrole na granicy i dużo się tam dzieje. 

Dobrze, że mamy takie struktury, bo to nie jest tak, że Rada zajmuje się tylko poradnictwem w Berlinie.  Jesteśmy już na tym etapie, że jesteśmy swojego rodzaju rzecznikami. Politycy, którzy stanowią prawo w Niemczech, radzą się nas, w jaki sposób poprawić sytuację Polaków w Niemczech. Ostatnio np. przygotowywałyśmy opinię nowego projektu ustawy o zmianach rent i emerytur, który też dotyczy Polaków. To więcej niż poradnictwo, raczej tink tank i dlatego aż się prosi, żeby przekazać nasze doświadczenia innym krajom związkowym. Mamy dużo potencjału i zapraszamy do współpracy. Jeśli ktoś jest zainteresowany, może się do mnie zgłaszać. Pracy jest dużo, trzeba rozmawiać z politykami w różnych Landtagach. Trzeba mówić o tym, że sytuacja Polaków w Niemczech nadal wymaga poprawy. Nie mamy też dostępu do kursów językowych. Polacy zresztą coraz częściej wracają do kraju.

No właśnie. Przez dekady byliśmy przyzwyczajeni do tego, że liczba Polaków w Niemczech stale rosła, szczególnie po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej w 2004 roku. 

Później po otwarciu niemieckiego rynku pracy w 2011 roku nagle nastąpił zwrot. W ubiegłym roku 2024 po raz pierwszy od 25 lat więcej Polaków opuściło Niemcy niż przyjechało tutaj i obecnie dużo mówi się na ten temat. Dużo mówi się o powrotach o odpływie Polaków z Niemiec. Ciekawa jestem, jak to wpływa na waszą pracę.

To jest bardzo ciekawy moment, w którym się znajdujemy. Podczas gdy zarząd Polskiej Rady Społecznej, nasi eksperci mówili od lat, że trzeba zadbać o pracowników  z Polski, z Rumunii, z Bułgarii, to nikt nas tak naprawdę nie słuchał. I teraz nagle niestety obudziliśmy się w sytuacji, w której Polacy wyjeżdżają z Niemiec. Pierwszy raz od kilkudziesięciu lat saldo migracji jest ujemne. Niemieccy pracodawcy i niemieccy politycy biją na alarm i zastanawiają się, dlaczego Polacy wyjeżdżają. A my mamy odpowiedzi na te pytania. Po pierwsze, naszym zdaniem brakuje takiej mocnej kultury powitania dla obywateli Unii Europejskiej. W Niemczech traktuje się ich jako ludzi, którzy sami wybrali tę drogę życia, przyjechali do pracy. Jest nadal za mało takich możliwości, kiedy można byłoby ich włączyć w życie społeczne Niemców. Mamy przykłady, że mimo tego, że Europejczycy mają prawo do kursów językowych, nie ma już na nie miejsc albo nie ma poradnictwa emerytalno-rentowego w języku polskim, a cały czas mamy problem z barierą językową. 

Mimo tego, że zmieniła się diametralnie sytuacja od lat osiemdziesiątych, to nadal jest dużo do zrobienia.  Widocznie Polacy, którzy zdecydowali się opuścić Niemcy, sami uznali, że może bardziej opłaca im  się pojechać do Norwegii. Tak więc teraz wspólnie z niemieckimi urzędami jesteśmy gotowi pracować nad różnymi  strategiami, które dałyby odpowiedź na pytania: w jaki sposób zadbać o polskiego pracownika i pracowniczkę w Polsce? W jaki sposób ułatwić im życie, żeby nie było sytuacji, że nie dostają wypłaty albo są oszukani, bo takie rzeczy są na porządku dziennym. Nasi prawnicy działają już w tym obszarze także w innych krajach związkowych i nawet dostajemy zapytania od polskiego rządu, co nas bardzo cieszy. 

Musimy traktować naszą polsko-niemiecką współpracę jako zbiór naczyń połączonych. Jesteśmy przecież w Unii Europejskiej. To, co polski rząd zdecyduje, musi decydować razem z niemieckim rządem i zdawać sobie sprawę, że ruchy prawicowe są wynikiem głównie tego, że za mało dbamy o partycypację ludzi, którzy migrują wewnątrz Europy.

To może tym ważnym apelem o lepsze wsparcie i integrację Polaków w Niemczech zakończmy dzisiejszą rozmowę. Bardzo dziękuję za przyjście do studia.

Dziękujemy.

 

Udostępnij post:

Interesujące artykuły

Reprezentanci prawdziwego sportu

Polscy koszykarze na wózkach zajęli szóste miejsce na Mistrzostwach Europy w Sarajewie, które rozegrano w ubiegłym miesiącu. Ampfutbolistki w 2024 sięgnęły po brązowe medale pierwszych w historii Mistrzostw Świata kobiet. Z kolei piłkarze z kadry Amp Futbol Polska są aktualnymi zwycięzcami Ligi Narodów 2025. Tylko… czy ktoś z Państwa o tym słyszał?

Czytaj więcej

Listopad 2025 w Berlinie

Szukasz informacji o tym, co robić, gdzie pójść i kiedy w Berlinie? No cóż, Berlin to niesamowite miasto z szeroką gamą aktywności i wydarzeń, które zadowolą każdego smaka i preferencje. Daj nam znać, jeśli masz jakieś bardziej szczegółowe pytania!

Czytaj więcej
Najnowsze wydanie - grudzień 2025