bezpłatne czasopismo polonijne ukazujące się w Niemczech | „KONTAKTY“ | In polnischer Sprache für Deutschland

„Chcę być Niemcem wszystkich Polaków”

Vincent Helbig, młody niemiecki policjant, swoją przygodę z Polską rozpoczął od podróży śladami swoich dziadków. Potem dojrzewała jego miłość – do pewnej Polki i do Polski. Dziś mieszka w Krakowie, ma polską rodzinę, perfekcyjnie mówi po polsku, jest popularnym instagramerem i autorem książki „Wasz Niemiec. Jak pokochałem Polskę”. O swojej miłości i misji poprawy stosunków polsko-niemieckich opowiada w COSMO po polsku Maciejowi Wiśniewskiemu.

COSMO po polsku: Vincencie, kto jest obecnie najpopularniejszym Niemcem w Polsce: Friedrich Merz, Steffen Möller czy Ty?

Moim zdaniem Steffen Möller! Uwielbiam go i kiedy tylko mam kontakt z Polakami,  zawsze powtarzają: Jest taki Niemiec, który grał w „M jak miłość” i on jest niezastąpiony”. Zgadzam się z nimi! Byłem kiedyś na jego występie i był świetny.

To może też zagrasz w jakimś popularnym serialu? Social media opanowałeś, książkę wydałeś, może czas na film?

No pewnie, jestem otwarty, jeśli ktoś chciałby mnie w filmie zatrudnić!

Powiedz krótko o sobie i swojej sytuacji – jesteś Niemcem, mieszkasz w Polsce, pod Krakowem. Masz żonę Polkę i córeczkę.

Jestem Niemcem, który pokochał Polskę. Wydaje się to niezwykłe, ale naprawdę uwielbiam wasz kraj, waszą kulturę, sposób bycia Polaków i dlatego przeniosłem się tu na stałe

Jak długo mieszkasz w Polsce?  

Przeniosłem się do Polski w 2018 roku i zostałam do pandemii, bo w tym czasie w Polsce nie miałem pracy. Potem z narzeczoną pojechaliśmy do Wiednia i do Monachium po to, żeby żona mogła podszkolić niemiecki i dzięki temu w Niemczech jesteśmy w stanie swobodnie rozmawiać po niemiecku z moimi rodzicami i z moją rodziną, a w Polsce swobodnie rozmawiamy po polsku.

Chciałbym cofnąć się troszeczkę w przeszłość, bo twój związek z Polską nie jest taki zupełnie spontaniczny. Ty miałeś Polskę niejako w swojej rodzinie. Twoi dziadkowie pochodzą z Dolnego Śląska i Prus Wschodnich, czyli z terenów, które po wojnie zostały wcielone do Polski. Czy oni ci opowiadali o tamtych czasach jeszcze, kiedy te tereny były niemieckie?

Bardzo dużo  mi opowiadali. To był ich sposób radzenia sobie z trudną przeszłością. Mój dziadek, kiedy skończyła się wojna, miał 14 lat. Babcia miała 7 lat. Oboje dokładnie pamiętali dzieciństwo na Dolnym Śląsku i w Prusach Wschodnich. Pamiętali też, jak zostali stamtąd wypędzeni. Poznałem II Wojnę Światową z niemieckiego punktu widzenia. Opowieści dziadków sprawiły, że chciałem lepiej poznać ziemię swoich przodków, a przez to lepiej poznać siebie. 

Kiedy miałem 18 lat, postanowiłem, że wybiorę się na teren Prus Wschodnich. Przeszedłem z kolegą do Elbląga  około 100 km i odwiedziłem wieś mojego dziadka. Byłem bardzo zaskoczony, że Polacy, którzy tam mieszkali,  byli tacy gościnni, tacy serdeczni i pomocni. I postanowiłem razem z kolegą, że co roku wybierzemy się do Polski na jakąś wędrówkę. W 2015 r. pojechaliśmy na Dolny Śląsk, gdzie trafiłem do domu rodzinnego mojej prababci. Mieszkają w nim Polacy. Nie znałem wtedy ani słowa po polsku, a chciałem nawiązać kontakt z tymi ludźmi

I pewnie chciałeś też obejrzeć dom?

Tak. Moja babcia dużo mi opowiadała o rodzinnym domu.  Napisałem więc liścik z pomocą Google tłumacza. „Dzień dobry. Jestem potomkiem mojej prababci. Czy mogę obejrzeć dom? Przychodzę w pokoju”. Zapukałem, wręczyłem liścik, pani go przeczytała i zaprosiła mnie do domu. Spędziliśmy tam dobre 2, 3 godziny. Dostaliśmy coś do jedzenia. Dostaliśmy kawę. Polska gościnność jest niesamowita. Mogłem obejrzeć cały dom.

Ale mogliście jakoś porozmawiać? Porozumieliście się w jakimś języku?

Było ciężko, ale syn pani, która tam mieszkała, włączył Google tłumacza. I tak się porozumiewaliśmy.  

Ziarno ciekawości Polską na pewno zostało zasiane, ale potem pracowałeś przecież w policji, gdzie miałeś dość stereotypowy pierwszy kontakt z Polską, a mianowicie z polskim złodziejem w Niemczech. Ponieważ troszeczkę tego polskiego już liznąłeś, to poproszono cię, żebyś tłumaczył, a żeby lepiej tłumaczyć, zrobiłeś kurs polskiego we Wrocławiu i tak się to potoczyło …

Tak. To był ten moment, kiedy stwierdziłem, że chcę was lepiej poznać. Chcę z wami wchodzić w relację, a to się tylko wtedy uda, jeśli się nauczę polskiego. Koledzy też zorientowali się, że coś już po polsku powiedzieć potrafię, więc musiałem tłumaczyć różnym Polakom po polsku, że nie wolno np. jeździć bez kasku itd.

Teraz naprawdę mówisz perfekcyjnie po polsku. Ile czasu zajęła Ci nauka języka, który jest dla wielu Niemców bardzo trudny?

Język polski jest podobno czwartym najtrudniejszym językiem do nauki dla Niemców, tuż po arabskim, chińskim i japońskim. Ja nauczyłem się go w 3 lata. Bo bardzo chciałem, bo miałem motywację: chciałem mieć relacje z Polakami. 

No i miłość miałeś … Dziewczynę Polkę.

To już później. Uczyłem się polskiego już parę miesięcy, zanim poznałam żonę. I to była dodatkowa motywacja do dalszej nauki. Byłem też zdyscyplinowany, bo bez dyscypliny nie osiąga się sukcesu.

I w końcu przeniosłeś się do Polski.  Kiedy w 2018 roku ze swoją obecną żoną postanowiliście zamieszkać razem, to nie było alternatywy Polska czy Niemcy?

To było oczywiste, że zamieszkamy w Polsce. Bardzo chciałem mieszkać w Polsce i bardzo nadal chcę mieszkać w Polsce. Czuję się tutaj bardzo dobrze.

A jak cię przyjęła podkarpacka wieś? Bo na początku trafiliście do Beska, bardzo niedaleko ukraińskiej granicy i naraz pojawia się tam Niemiec, pewnie pierwszy, który tam mieszkał? 

Tak! Było trochę śmiesznie, kiedy chciałem się zameldować. Urzędniczka powiedziała, że nie wie, jak to zrobić, bo nigdy nie meldowała  Niemca. Ale zadzwoniła do koleżankI, załatwiła sprawę i zostałam zameldowany w Besku, skąd pochodzi moja żona. Teraz przenieśliśmy się do Krakowa ze względu na pracę, ale w Besku też dobrze się czułem.  Kiedyś trafiłem na specyficznego pana podczas spaceru z córką. Zaczęliśmy gadać i w pewnym momencie mnie spytał, ile mam dzieci. Kiedy odparłem, że jedno, powiedział: „To za mało, trzeba rodzić więcej dzieci, żeby nas Niemcy i ruscy nie najechali”.  I w tym momencie musiałem przyznać, że jestem Niemcem i że Niemiec już tu jest.

Już najechał …

Był bardzo zaskoczony. Zresztą widziałem, jak zmienia swoje nastawienie do Niemców przez to, że mnie poznał i zobaczył, że Niemiec też może być w porządku. To nie musi być wróg, tylko taki spoko ziomek, który chodzi na spacer z córką. 

Jak stałeś się osobowością internetową? Masz swój kanał „Wasz Niemiec” na Instagramie i tam cię całkiem dużo osób obserwuje. Jesteś na tiktoku. Skąd pomysł, żeby zaistnieć w polskiej świadomości właśnie w ten sposób?

Przyznam, że nigdy do końca nie byłem fanem internetu. Ale z czasem stwierdziłem, że  filmiki i rolki o relacjach polsko-niemieckich, o tym, co mnie fascynuje w Polsce, to ogromny potencjał docierania do ludzi. Można tam trafić na przeróżnych ludzi, na zwolenników Niemców, na tych, którzy nie mają problemu z Niemcami, ale też na tych, którzy nie są przychylnie nastawieni. Dzięki internetowi mogę trafić do większej liczby Polaków i Niemców też. 

Pod twoimi filmikami też się pojawiają komentarze nieprzychylne

Z hejtem zawsze trzeba się liczyć. Niestety to jest rzeczą normalną w internecie, bo ludzie nie mają hamulców. Gdybym spotkał tę samą osobę na żywo, to wątpię, żeby mi tak rzuciła takie hasła, że dobry Niemiec, to martwy Niemiec czy jeszcze gorsze rzeczy. Prawie pod każdym postem są komentarze odnośnie II wojny światowej, że niby ja jestem jej winien. Ale z drugiej strony cieszę się, że tacy ludzie trafiają na mój profil. Bo dzięki temu, co robię w internecie, może zmienią swoje postrzeganie Niemców, zobaczą,  że nie każdy Niemiec jest wrogiem, że są też porządni Niemcy, że są Niemcy, z którymi można się dogadać i stąd też ta nazwa „Wasz Niemiec”. Chciałbym być faktycznie Niemcem dla wszystkich Polaków, dostępnym Niemcem, z którym może normalnie rozmawiać w swoim języku, czyli po polsku, który odpowiada w miarę możliwości na różne dręczące ich pytania. 

Nie da się ukryć, że nad współczesnymi Polakami i Niemcami wciąż unosi się duch trudnej, wspólnej historii. Jest takie badanie Barometr Polsko – Niemiecki, które pyta Polaków i Niemców o wzajemne nastroje, wzajemne relacje, wzajemne oceny. W ostatnim badaniu z jesieni ubiegłego roku najczęstsze skojarzenie, jakie Polacy mają z Niemcami to ciągle okupant i nazista. Czy musisz się mierzyć czasem z zarzutami typu „Oddajcie reparacje”!

Tak, to normalna rzecz. Ostatnio nawet zrobiłem filmik, w którym pytałem Polaków, jaka jest pierwsza osoba, która kojarzy im się z Niemcami. Większość osób powiedziała, że ten pan z wąsami, który niestety rozpętał wojnę. Najgłupszy Austriak, który dowodził Niemcami w czasie wojny jest pierwszym skojarzeniem Polaków z Niemcami. Chcę to zmieniać. To właśnie moja misja. Po to jestem w internecie. Zdaję sobie sprawę, że między Niemcami i Polakami działy się straszne rzeczy, że to, co Niemcy zrobili Polakom podczas II Wojny Światowej, jest niewyobrażalnie straszne, wręcz nie do wymówienia. Zrozumiałe, że ludzie mogą mieć do nas o to pretensje. Ale też wierzę w to, że 80 lat po wojnie możemy odważyć się na nowy początek. Marzy mi się, żeby Niemcy i Polacy mieli ze sobą codzienne, zwykłe kontakty, zresztą nasze relacje międzyludzkie są tak naprawdę w porządku.

Jak powiedział Steffen Möller, mamy 150 tysięcy małżeństw polsko-niemieckich. 3 miliony Niemców przyjechało w 2023 roku do Polski, żeby zwiedzić kraj sąsiada. To  świadczy o tym, że coraz lepiej się poznajemy.

 Jakie największe różnice zauważasz między Polakami i Niemcami?

Haha. Dostałam właśnie zaproszenie na ślub kuzyna na … czerwiec 2026 roku!  I muszę potwierdzić, że będę tam za rok już w przyszłym miesiącu! I to jest pierwsza rzecz, która różni Niemców od Polaków, że tak daleko w przyszłość to na pewno Polacy nie planują. Niemcy mają potrzebę planowania, żeby wszystko było ustalone, a Polacy jednak mają większą swobodę. Polacy są też zaradni. Sami określają tę cechę jako kombinowanie. To taka cecha narodowa, którą mi się bardzo podoba, bo jeśli Niemcy wypracują jakiś plan to on jest zazwyczaj bardzo dobry, ale jeśli coś się nie uda, to czasami nie wiedzą do końca, co zrobić, a wtedy wkracza Polak do akcji i wie dokładnie, co zrobić, żeby jednak się udało. 

Czyli pewne stereotypy są nadal żywe, ale niektóre się zmieniają: Niemcy jako świetnie zorganizowany kraj z silną gospodarką. Teraz to różnie z tym jest. Czy bronisz Niemiec, kiedy słyszysz od Polaków, że Niemcy schodzą na psy, że nic w tym kraju już nie działa, że jest niebezpiecznie

Bronię Niemcy, jeśli uważam, że faktycznie Polacy nie mają racji, ale jeśli chodzi o poczucie bezpieczeństwa, to nie mogę powiedzieć, że Niemcy są bardziej bezpiecznym krajem niż Polska, bo poczucie bezpieczeństwa w Niemczech bardzo spadło w ostatnich latach.

A jaki odbiór ma twoja książka?

Na razie trafiłem na same przychylne oceny. Ludzie mówią, że to bardzo fajna książka, że się wzruszali, że płakali, a jednocześnie śmiali się do łez.

A jak ty dzisiaj o sobie myślisz? Jesteś ciągle stuprocentowym Niemcem, który mieszka w Polsce?

Chyba na zawsze pozostanę Niemcem, ale faktycznie dużo się zmieniło w moim życiu. Do tego stopnia, że jak jestem w Niemczech, to zachowanie Niemców czasami mnie irytuje, a jak jestem w Polsce, to jednak widzę, że nie jestem stuprocentowym Polakiem. W Niemczech jestem już bardziej Polakiem, a w Polsce wciąż jestem Niemcem.

A chciałbyś mieć polskie obywatelstwo?

Tak, oczywiście. Chciałbym głosować i chciałbym mieć swój udział w tym społeczeństwie, chciałbym też móc bronić kraju, jeśli zajdzie taka potrzeba. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie, ale uważam, że takie są obowiązki obywatela wobec Polski

No czasami od wielu Polaków trudno usłyszeć takie słowa. Vincent Helbig, autor książki „Wasz Niemiec. Jak pokochałem Polskę” był gościem podcastu COSMO po polsku.  Dziękuję za rozmowę

Ten i wiele innych ciekawych podcastów z ciekawymi gośćmi znajdziecie na kanale cosmopopolsku.de. Najlepiej zasubskrybujcie go w swojej ulubionej aplikacji w Audiotece ARD, na Spotify albo Apple podcasts. Do usłyszenia! 

 

Udostępnij post:

Interesujące artykuły

Pomnik pamięci i niezgody 

„Koło tego miejsca nie można przejść obojętnie” – mówi ambasador Jan Tombiński. „Kamień dla Polaków to obraza” – uważa Klaudyna Droske. Dla jednych prowizoryczny pomnik polskich ofiar II wojny światowej, który stanął w centrum Berlina, przed Reichstagiem, to pierwszy krok godnego upamiętnienia ofiar hitlerowskich zbrodni, dla innych – kpina z ofiar.

Czytaj więcej

„Chcę być Niemcem wszystkich Polaków”

Vincent Helbig, młody niemiecki policjant, swoją przygodę z Polską rozpoczął od podróży śladami swoich dziadków. Potem dojrzewała jego miłość – do pewnej Polki i do Polski. Dziś mieszka w Krakowie, ma polską rodzinę, perfekcyjnie mówi po polsku, jest popularnym instagramerem i autorem książki „Wasz Niemiec. Jak pokochałem Polskę”. O swojej miłości i misji poprawy stosunków polsko-niemieckich opowiada w COSMO po polsku Maciejowi Wiśniewskiemu.

Czytaj więcej
Najnowsze wydanie - czerwiec 2025