Grzegorz Szklarczuk: Jesteś koordynatorem projektu “ALBA macht schule”. Na czym polega Twoja praca?
Constanin Kern: Odpowiadam za całościowe zarządzanie programem współpracy klubu ze szkołami. To łącznie 76 placówek, około osiemdziesięciu trenerów, 15 000 dzieci. Moje główne zadanie to wsparcie trenerów. Organizuję comiesięczne spotkania, podczas których wspólnie omawiamy pomysły, plany, potrzeby i wyzwania. Chodzi nie tylko o przekazywanie wiedzy sportowej, ale też o budowanie atmosfery, poczucia wspólnoty i sensu działania. Jestem także łącznikiem między naszym klubem a szkołami, dyrekcją, nauczycielami, urzędnikami miejskimi oraz rodzicami. Dużo czasu poświęcam na myślenie strategiczne – jak rozwijać nasze działania, jak dotrzeć do większej liczby dzieci i jak jeszcze skuteczniej integrować sport ze środowiskiem szkolnym. Pracujemy przede wszystkim z dziećmi w wieku 9–12 lat. To kluczowy okres w ich rozwoju fizycznym i emocjonalnym. Chcemy być obecni w ich codziennym życiu, a nie tylko “po szkole” na treningu. To więcej niż praca – to długofalowa misja. Tworzymy nowy model sportowej edukacji. Poza tym, sam pracuję z dziećmi jako trener w jednej ze szkół objętych programem. Bez tej perspektywy, nie byłbym w stanie wykonywać dobrze moich zadań „zza biurka”.
Jak wygląda koncepcja “rewolucji” w nauczaniu sportu, o której wspomniał Marco Baldi?
To nie tylko nowy projekt, ale zupełna zmiana myślenia o sporcie w edukacji. Tradycyjnie sport traktowany był jako dodatek – coś, co dzieje się po lekcjach, po południu, i dotyczy tylko dzieci, które już są aktywne fizycznie. My odwracamy tę logikę. Widzimy, że dzieci spędzają w szkole coraz więcej czasu. Dlaczego nie wykorzystać tej przestrzeni, by wpleść sport w codzienność ucznia? Nasi trenerzy nie są tylko gośćmi na zajęciach, ale pełnoprawnymi członkami grona pedagogicznego. Pracują w szkołach 30–40 godzin tygodniowo. Są obecni jako wsparcie na lekcjach WF-u, ale też prowadzą zajęcia popołudniowe, organizują drużyny szkolne i uczestniczą w radach pedagogicznych. Dzięki temu powstaje spójna kultura sportu – dzieci nie muszą wybierać między szkołą a klubem, bo to jedno środowisko. Naszym marzeniem jest, by szkoła była miejscem, gdzie dziecko może odkrywać sport w bezpieczny i radosny sposób. Rewolucja polega na tym, że przestajemy traktować sport jako elitarną aktywność dla wybranych, tylko czynimy go częścią codziennego życia edukacyjnego.
W jaki sposób przygotowujecie trenerów do pracy z dziećmi w środowisku szkolnym?
W skrócie – wieloetapowo. Nie wystarczy być dobrym zawodnikiem czy mieć licencję trenerską – trzeba rozumieć, jak funkcjonuje szkoła i jak rozwija się dziecko. Dlatego każdy trener przechodzi przez szkolenia wewnętrzne oraz bierze udział w tzw. 'coach clinics’, gdzie omawiamy zarówno aspekty pedagogiczne, jak i praktyczne. Trenerzy uczą się m.in. jak komunikować się z dziećmi w różnym wieku, jak reagować na trudne zachowania, jak współpracować z nauczycielami. Co więcej, w ramach programu “Profivereine machen Schule” trenerzy największych klubów sportowych Berlina (hokej, piłka nożna, piłka ręczna, koszykówka) codziennie współpracują z nauczycielem – razem prowadzą zajęcia, co daje możliwość wymiany doświadczeń i wzajemnego uczenia się. Regularnie spotykamy się, by analizować sytuacje z życia codziennego i rozwijać kompetencje miękkie. Budujemy społeczność ludzi, którzy nie tylko uczą techniki sportowej, ale kształtują młode charaktery.
Czy dzieci muszą płacić za udział w zajęciach sportowych organizowanych przez Albę?
Oferujemy dzieciom zarówno bezpłatne, jak i płatne formy uczestnictwa w programach sportowych. Zajęcia otwarte, takie jak szkolne ligi, jednorazowe treningi czy projekty dostępne w szkołach, są w pełni darmowe dla uczestników. Dzieci mogą z nich korzystać niezależnie od sytuacji finansowej rodziny. Natomiast bardziej zaawansowane treningi klubowe, które odbywają się dwa-trzy razy w tygodniu i obejmują udział w ligach pro, wymagają opłaty członkowskiej – od 180 do 380 euro rocznie, w zależności od ilości sesji treningowych. Jeśli jakaś rodzina nie może pozwolić sobie na ten koszt, Alba wspiera ją w uzyskaniu dofinansowania lub w całkowitym zniesieniu opłaty. Istnieje też możliwość korzystania z pomocy państwowej przy zapisie do klubu sportowego. Ważne jest, aby żadne dziecko nie zostało wykluczone z udziału w zajęciach ze względów finansowych. Mamy pracowników, którzy pomagają rodzinom w formalnościach, by uzyskać wsparcie. Wierzymy, że sport powinien być dostępny dla wszystkich dzieci, bez względu na sytuację materialną.
Jak wygląda współpraca Alby z innymi klubami sportowymi w mieście?
Naszym celem nie jest dominacja, lecz budowanie silnej sieci lokalnych ośrodków sportowych. Wielu trenerów Alby pracuje także w mniejszych klubach, gdzie prowadzą sekcje koszykówki. Dzięki temu młodzi zawodnicy mogą trenować blisko domu, a jednocześnie pozostają w strukturze szkoleniowej zgodnej z filozofią Alby. Dla nas ważne jest, aby każde dziecko miało dostęp do treningów niezależnie od dzielnicy, w której mieszka. Często też pomagamy mniejszym klubom w organizacji zajęć, przekazujemy know-how i szkolimy ich trenerów. Dzielimy się zasobami i współtworzymy inicjatywy lokalne. Wierzymy, że rozwój koszykówki w Berlinie zależy od współpracy, a nie rywalizacji. Mamy wspólny cel – propagowanie sportu wśród dzieci i młodzieży. Ostatecznie dążymy do tego samego – silnego koszykarsko Berlina, a docelowo reprezentacji Niemiec.
Czy w działania Alby włączane są także dzieci mniej sprawne fizycznie lub niezainteresowane grą w koszykówkę?
Zdecydowanie tak – klub stara się być organizacją inkluzywną i otwartą dla wszystkich. Nie każda dziewczynka czy chłopiec musi być od razu aktywnym zawodnikiem. Stwarzamy przestrzeń także dla tych, którzy mogą znaleźć swoje miejsce jako sędzia, trener, organizator czy kibic. W programach szkolnych staramy się wzmacniać w dzieciach poczucie przynależności i akceptacji. Sport może być świetnym narzędziem integracyjnym – pomagamy dzieciom przełamać wstyd czy nieśmiałość. Nie skupiamy się jedynie na wynikach, ale na tym, by każde dziecko miało szansę się rozwijać. Ważne jest, by każde dziecko poczuło, że ma coś do zaoferowania. Nasze podejście obejmuje zarówno wsparcie emocjonalne, jak i rozwój fizyczny.
Czy głównym celem Alby jest wychowanie profesjonalnych zawodników, czy raczej rozwój dzieci poprzez sport?
Powiedziałbym, że szerzenie pasji do sportu i budowanie społeczności wokół koszykówki, a nie wyłącznie wychowanie profesjonalnych graczy. Oczywiście szukamy talentów i wspieramy rozwój najbardziej uzdolnionych, ale nie to jest fundamentem naszego działania. Chcemy, by każde dziecko miało możliwość poznania koszykówki i przekonania się, że może być częścią drużyny. Widzimy wartość w tym, że nasi byli zawodnicy zostają trenerami, sędziami, działaczami lub po prostu kibicami. Sukcesem nie jest tylko medal – sukcesem jest osoba, która przez sport odkryła swoje możliwości i rozwinęła pewność siebie. Zależy nam, aby tworzyć wspólnotę, w której sport jest narzędziem do budowania relacji i kompetencji społecznych. Nie wywieramy presji na dzieci – dajemy im czas i przestrzeń do rozwoju. Wierzymy, że efekty – również sportowe – przyjdą naturalnie. Dla wielu dzieci sport to nie droga do kariery, ale ważny element dorastania.
W jaki sposób rozpoznajecie talenty i wspieracie ich rozwój w strukturze Alby?
Rozpoznawanie talentów to proces oparty na obserwacji, rozmowach i współpracy między trenerami. Nie mamy jednej metody – staramy się patrzeć szeroko i indywidualnie na każde dziecko. Jeśli widzimy, że ktoś wyróżnia się pod względem motoryki, zrozumienia gry lub zaangażowania, rozmawiamy między sobą i szukamy najlepszego miejsca do jego rozwoju. Mamy elastyczną strukturę – dzieci mogą trenować w różnych grupach, które najlepiej odpowiadają ich poziomowi. Regularnie organizujemy spotkania trenerów z różnych grup wiekowych, gdzie wymieniamy się informacjami o zawodnikach. Nie tworzymy sztywnych schematów – dzieci mogą próbować gry z starszymi lub bardziej zaawansowanymi rówieśnikami. Czasem zmiana środowiska daje im nową motywację. Talent to nie tylko warunki fizyczne – to także charakter i gotowość do pracy. Naszym zadaniem jest stworzyć warunki, w których te cechy mogą się rozwinąć.

Grzegorz Szklarczuk