bezpłatne czasopismo polonijne ukazujące się w Niemczech | „KONTAKTY“ | In polnischer Sprache für Deutschland

Jacek Mencel Pierwszy

1990 rok. Króla Artura Wichniarka znają wszyscy fani Herhty, ale czy kibice Unionu kojarzą wciąż Jacka Mencla? 18 marca, 1990 rok, pierwszy zagraniczny zawodnik debiutuje w barwach Żelaznych i od razu strzela dwa gole. Przed nami ciekawa historia piłkarza, który w czerwono-białych barwach rozegrał 118 spotkań, dodając kolejne 64 bramki.

50 000 marek i dżem

Większość informacji, które można przeczytać w tym tekście pochodzi z prasy niemieckiej, w polskich mediach opowieść o Menclu niemal nie istnieje. Chwalebny wyjątek stanowi wywiad Jarosława Kolińskiego przeprowadzony dla Przeglądu Sportowego, ale ogólnie rzecz biorąc, polski napastnik funkcjonuje w dwóch świat, w których w jednym jest herosem, a w drugim pozostał zapomniany. 

Transfer z Pogoni Szczecin opiewał na 50 000 marek wschodnioniemieckich. Sam zawodnik miesięcznie miał otrzymywać 1500, odpowiednik dzisiejszych 192 euro. Mało? Nie, szczególnie gdy poznamy lepiej historię polskiego napastnika. Ojciec Mencla został internowany za działalność opozycyjną, chłopak z matką stracili tym samym środki do życia, a ich dietę stanowił chleb z dżemem. Z powodów finansowych, zamiast na wymarzoną medycynę, Jacek poszedł do Ślęzy Wrocław grać w piłkę. Stamtąd trafił do Olimpii Poznań, a ostatecznie, na całe nieszczęście, do Pogoni Szczecin. Jacek Mencel tak wspomina ten okres w wywiadzie udzielonym Kolińskiemu:

“Atmosfera w zespole – okropna. Alkoholizm, używki, wielu piłkarzy z marginesu. (…) Za okres gry w Pogoni nie otrzymałem ani jednej pełnej pensji. Nie miałem za co kupić jedzenia.” 

Wtedy pojawiła się szansa – oferta z Unionu. 

Obiad ponad wszystko

W swojej opinii na testach wypada średnio. Z głodu mdlał trenując indywidualnie przed potencjalnym transferem. Po pierwszym sparingu przychodzi nagroda w postaci kartofli, mięska i surówki, piłkarz zjada trzy porcje obiadu, zadziwiając niemieckich kucharzy. Pozytywnie dyspozycję napastnika oceniają włodarze klubu, którzy przedstawiają mu pierwszy kontrakt. 

W debiutanckim sezonie strzela 11 bramek w 14 meczach, pensja rośnie, cieszy mieszkanie z kuchnią, lodówka, opel corsa. Inne życie. Idylla nie trwała długo, na stanowisku trenera Unionu zameldował się Werner Voigt, wraz z rygorem i czterema treningami dziennie. Prawdopodobnie właśnie z powodu zbyt wielkiego wysiłku uszkodzeniu uległ kręgosłup gracza, co znacznie wpłynęło na poziom jego gry. Mimo to, na różnych poziomach rozgrywek, wciąż trafia do siatki. Z trzeciej ligi wywalczył wraz z zespołem awans do drugiej, chęci były na atak najwyższej klasy, skończyło się jednak na… powrocie do trzeciej dywizji. Czemu? Union sfałszował gwarancje bankowe, tym samym pogrążając się w marazmie i wizji bankructwa.

Zagubiony?

Polak reprezentował również barwy Hansy Rostock, Tennis Borussi Berlin czy FSV Zwickau. Z tymi pierwszymi wywalczył awans do 1 Bundesligi, ale wówczas nie był już w stanie kontynuować gry na takim poziomie i zrezygnował. W 1997 roku ostatecznie zakończył sportową karierę. 

Mamy rok 2020, Matthias Koch pisze artykuł dla Kickera, w którym wspomina sukcesu Mencla z czasów gry w Unionie. Tekst kończy słowami:

“Potem ślad po nim zanika. Mencel najwyraźniej nie ma żadnego kontaktu z Unionem, byłymi kolegami z drużyny ani innymi byłymi klubami w Niemczech. Jeśli przeczytałeś ten artykuł, proszę o kontakt.”

Widocznie udało się, gdyż Jacek Mencel zostaje zaproszony na trybuny z okazji premiery książki Kocha o historii Unionu. Gdy Polak prezentowany jest na telebimie, kibice wstają i krzyczą entuzjastycznie: “bóg futbolu”. Z wysoką lokatą nasz rodak trafia również do najlepszej setki piłkarzy w historii FC Unionu. W rozmowie nagrywanej przez Alten Forsterai TV opowiada:

“Wówczas Union Berlin był całkowicie nieznany w Polsce. Dziś znajomi pytają mnie – to ty grałeś Unionie? TYM Unionie?”  

Bohater trudnych czasów

Gdy piszę ten artykuł, klub z Köpenick melduje się w dolnej części tabeli pierwszej Bundesligi, ale w 2022/2023 był czwarty, rok później grał jak równy z równym w Lidze Mistrzów przeciwko wielkiemu Realowi Madryt. 

“Berlin, ten klub, zawsze będą w moim sercu, zawsze tęskniłem za tym miastem.” – mówi Mencel, który pracuje obecnie jako nauczyciel z dziećmi z niepełnosprawnościami. Nie śledzi futbolu, nie interesuje go piłka. Olbrzymie zarobki piłkarzy określa jako skandaliczne. Dla Unionu strzelał w ciężkich dla klubu czasach, na zawsze zapisując się w jego historii. To jest właśnie opowieść, którą kochają kibice i dobrze, by poznało ją jak najwięcej osób. 

Grzegorz Szklarczuk

Zdjęcie 1: https://www.11freunde.de/bundesliga/union-legende-jacek-mincel-in-polen-wurde-mir-beigebracht-anderen-menschen-nicht-zu-vertrauen-a-0226947e-a0bf-4d08-ac67-441cf8a3da24

Zdjęcie 2: https://www.kicker.de/als_erstmals_ein_auslaender_fuer_union_berlin_spielte-772421/artikel

Udostępnij post:

Interesujące artykuły

Ivo der Bandit – raper i biznesmen

Własną muzykę chciał robić zawsze. Zanim do tego doszło, były narkotyki, był alkohol, były załamania. Dziś urodzony w Berlinie raper Ivo der Bandit nie tylko ma własną markę, ale też wydał już dwie płyty. “Muzyka to dla mnie rodzaj terapii. Ivo Bandyta to wcielenie, które daje mi siłę” – przyznaje raper w rozmowie z COSMO po polsku.

Czytaj więcej

Literandka: W imię matki i córki. Amen

„To książka o wybaczaniu, o strachu przed odejściem, o rodzicach, ale i o migracji, o przejściu z jednego kraju do drugiego, z jednej mentalności do drugiej, z jednego języka do drugiego”. Tak o najnowszej książce Brygidy Helbig, napisanej wspólnej z córką Justyną Helbig, mówią Adam Gusowski i Natalia Prüfer w podcaście COSMO po polsku z cyklu „Literandka”.

Czytaj więcej
Najnowsze wydanie - kwiecień 2025